|
Do tej pory skorzystało z niego zaledwie 88 osób – pisze „Gazeta Wyborcza” 17.02.2011 r.
- Po ostatnich podwyżkach nauczycielom bardziej opłaca się pracować, niż odchodzić wcześniej na emeryturę - tłumaczy Związek Nauczycielstwa Polskiego.
Jak podaje GW, dwa lata temu rząd przygotował ustawę pomostową, która skasowała wcześniejsze emerytury dla miliona Polaków, w tym dla sporej grupy nauczycieli. Oświatowe związki zawodowe podniosły alarm. Do protestu przyłączyła się Lewica, szantażując rząd: poprzemy w Sejmie "pomostówki" (było to niezbędne, bo weto zgłosił prezydent Lech Kaczyński) w zamian za specjalne rozwiązania dla nauczycieli.
Rząd uległ i w połowie 2009 r. w miejsce wcześniejszych emerytur przyznał nauczycielom - i tylko im - tzw. świadczenia kompensacyjne. Pozwalają one odejść ze szkoły w wieku 55 lat (ta granica w kolejnych latach będzie się przesuwać wyżej). (…)
Czy nauczyciele polubili dłuższą pracę? Niekoniecznie. Nauczyciel, biorąc świadczenie kompensacyjne, nie może dorabiać w szkole. - I to odstrasza od korzystania z nich - ocenia Agnieszka Chłoń-Domińczak, była wiceminister pracy. - Wcześniej nauczyciel przechodził na wcześniejszą emeryturę i nadal pracował w swojej szkole, np. na pół etatu. Teraz już takiej możliwości nie ma.
Nauczyciele na "kompensówce" mogą dorabiać, ale poza oświatą, np. jako sprzedawcy. - Jeżeli jednak ktoś 20 czy 30 lat pracował w szkole, to ciężko mi sobie wyobrazić, że teraz będzie siedział za ladą w sklepie. Najwyżej może udzielać korepetycji - uważa Wiktor Wojciechowski, ekonomista z fundacji FOR.
Sławomira Broniarza, szefa Związku Nauczycielstwa Polskiego, małe zainteresowanie "kompensówkami" nie dziwi: - Spodziewaliśmy się tego w pierwszych latach obowiązywania ustawy.
Broniarz zapewnia, że spora grupa nauczycieli, którzy chcieli zrezygnować z pracy, zdążyła odejść na wcześniejsze emerytury. Ze świadczeń kompensacyjnych korzystać więc nie będą.
- Pozostali dochodzą do wniosku, że odejście na świadczenie im się po prostu nie opłaci. Od 2007 r. pensja nauczyciela wzrosła o ponad 30 proc. Jeżeli więc ktoś jest zdrowy, szkoły mu nie likwidują, woli pracować - dodaje Broniarz.
Ostatnią podwyżkę (7 proc.) nauczyciele dostali 1 września 2010 r.; identyczną dostaną też we wrześniu tego roku. Przeciętna pensja nauczyciela dyplomowanego to dziś 4,5 tys. zł brutto. Co prawda średnie wypłacane świadczenie kompensacyjne nie jest małe i wynosi 2,5 tys. zł, ale wynika to z tego, że decydują się je wziąć nauczyciele o wyższych zarobkach. - Jeżeli komuś wyjdzie, że ma dostać 1,5 tys. zł, to woli pracować - słyszymy w ZNP.
Świadczenie kompensacyjne jest też wyższe niż np. skasowane wcześniejsze emerytury nauczycielskie, bo wymaga pracy dłuższej o pięć lat. (…)
Źródło: Gazeta Wyborcza
|