|
Niemożność wyboru w polskich szkołach lekcji etyki zamiast religii stanowi naruszenie wolności wyznania oraz zakazu dyskryminacji - orzekł Europejski Trybunał Praw Człowieka po rozpoznaniu sprawy rodziny Grzelaków przeciwko Polsce (skarga nr 7710/02).
Po raz pierwszy Trybunał w Strasburgu wypowiedział się na temat polskiej edukacji. Skarga została wniesiona przez Państwa Urszulę i Czesława Grzelaków, których syn, zgodnie z ich życzeniem, zrezygnował z lekcji religii w szkole podstawowej, i nie miał możliwości uczęszczania na alternatywne zajęcia (np. z etyki). Gdy inne dzieci uczestniczyły w lekcjach religii, Mateusz Grzelak musiał przebywać w bibliotece lub sąsiednim pokoju. Ponadto rodzice podnieśli w skardze, że na świadectwie szkolnym podkreślono fakt nieuczęszczania przez syna na religię poprzez postawienie kreski zamiast oceny w miejscu, w którym powinna się ona znaleźć, oraz przekreślenie przedmiotu etyka. Chłopak był z tego powodu szykanowany i dyskryminowany – dwukrotnie zmieniał szkołę. Niestety w żadnej z placówek nie prowadzono zajęć z etyki.
W wyroku, który zapadł w dn. 15.06.2010 r., Europejski Trybunał Praw Człowieka stwierdził, że doszło do naruszenia art. 14 Konwencji zakazującego dyskryminacji w związku z art. 9, gwarantującym wolność sumienia i wyznania. Nie zasądził jednak finansowego zadośćuczynienia na rzecz skarżącego (Grzelakowie domagali się odszkodowania w wysokości 150 tys. euro). Za wystarczające uznał bowiem stwierdzenie naruszenia Konwencji. Wyrok zapadł większością sześciu głosów do jednego.
Państwo nie może zmuszać do ujawnienia przekonań religijnych
Uzasadniając orzeczenie, Trybunał podkreślił, że jednostki nie powinny być zobowiązywane przez władze publiczne do ujawniania swojej religii lub wyznania, ani także nie mogą być stawiane w sytuacji, z której można wywieść kto ma jakie poglądy. Art. 9 Konwencji jest szczególnie cenny dla osób niewierzących, takich jak Mateusz Grzelak. Do ingerencji w wolność sumienia i wyznania może dochodzić, gdy państwo stwarza sytuację, w której jednostki – bezpośrednio lub pośrednio – są zobowiązane do ujawnienia swoich przekonań religijnych (tego, że są osobami niewierzącymi). Szczególnie może to być istotne, kiedy takie zobowiązanie pojawia się w kontekście świadczenia ważnych usług publicznych, do jakich należy edukacja. Jak zaznaczono w uzasadnieniu, przekonania religijne nie mogą być informacją, która jest używana w celu odróżnienia jednostki w jej relacjach z państwem. Tymczasem fakt nieposiadania oceny z religii/etyki ma odpowiednią konotację i odróżnia daną osobę od tych, które taką ocenę posiadają. To stwierdzenie ma szczególne znaczenie w państwie takim jak Polska, w którym większość obywateli jest związana z jedną określoną religią.
Trybunał podkreślił, że przepisy, które przewidują wystawianie ocen za religię/etykę same w sobie nie naruszają Konwencji – tak długo jak stanowią neutralną informację dotyczącą tego, czy uczeń uczęszczał na jeden z wybranych przedmiotów. Taka regulacja musi jednak brać pod uwagę i szanować prawo uczniów do nie bycia zmuszanym, nawet pośrednio, do ujawniania swoich przekonań religijnych lub ich braku.
Chodzą na religię, bo zależy im na średniej
W orzeczeniu Trybunał odniósł się również do wyroku TK w sprawie U 10/07 z 02.12.2009 r. dotyczącego wliczania ocen z religii/etyki do średniej (zob. Wliczanie ocen z religii do średniej jest zgodne z Konstytucją RP). Zdaniem ETPCz od 1 września 2007 r., czyli po wejściu w życie rozporządzenia MEN z dn. 13.07.2007 r. zmieniającego rozp. w sprawie warunków i sposobu oceniania, klasyfikowania i promowania uczniów i słuchaczy oraz przeprowadzania sprawdzianów i egzaminów w szkołach publicznych (Dz.U. Nr 130, poz. 906), sytuacja uczniów w polskich szkołach, którzy tak jak M. Grzelak nie uczęszczają na lekcje religii, stała się jeszcze bardziej problematyczna. Na podstawie tego rozporządzenia oceny z religii są wliczane do końcowej średniej wszystkich ocen w danym roku szkolnym. Taka regulacja w ocenie Trybunału komplikuje sytuację tych uczniów, którzy z jednej strony nie chcą uczęszczać na lekcje religii, w zgodzie ze swoim sumieniem, a z drugiej strony zależy im na podwyższeniu średniej.
Rzecznik prasowy MSZ, przekazując stanowisko ministerstwa w tej sprawie, zaznaczył, że Trybunał w przedmiotowym orzeczeniu nie zakwestionował systemu organizacji nauki religii i etyki w polskich szkołach ani możliwości oceniania postępów w nauce z przedmiotów religia i etyka, jak również możliwości wliczania do średniej ocen stopni z tych przedmiotów.
Stwierdzone naruszenie ma zatem swoje przyczyny w złej praktyce placówek oświatowych, w których naukę pobierał skarżący, a nie w regulacjach prawnych dotyczących nauczania religii i etyki w polskich szkołach.
Wyrok nie jest prawomocny i stronom postępowania przysługuje prawo wniesienia odwołania do Wielkiej Izby Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w terminie do 15.09.2010 r.
|